Widok z trybun

Kogo korona się nie ima?

Kibice w Belgradzie skorzystali na pandemii i odwołaniu wszystkich turniejów tenisowych. W normalnych „okolicznościach natury” nie mogliby zobaczyć teraz w akcji u siebie, w Serbii, swojego bohatera – Novaka Djokovića. Tłumnie wypełnili więc trybuny. Czy to znak, że sport przestaje bać się korony?

Tenis, tak jak cały niemal sport, zatrzymał się w połowie marca. Tenisiści jeszcze zagrali w Pucharze Davisa, choć, jak pewnie pamiętasz, w Kaliszu Hubert Hurkacz grał już przy pustych trybunach. Chwilę później odwołano amerykańskie turnieje w Indian Wells oraz Miami i tak już poszło – Roland Garros, Wimbledon i cała reszta.

Jest jeszcze szansa na uratowanie gier na kortach twardych, ale pod pewnymi warunkami. Główna część jest w Ameryce Północnej, która jest teraz centrum pandemii. US Open rozgrywane jest w Nowym Jorku, który wyszedł z walki z wirusem mocno poobijany. W tej chwili mówi się, że nowojorski wielki szlem odbędzie się bez udziału publiczności, a w czasie gdy na Arthur Ashe Stadium, największym tenisowym stadionie na świecie, będą grać Roger Federer, Rafael Nadal czy Novak Djoković, po trybunach będzie hulał wiatr, echo i kurz, byle nie wirus.

Podczas gdy jedni się boją, drudzy hardo przesuwają granice społecznego przyzwolenia. Niczym dzieci testują na co mogą sobie pozwolić. Chcą powrotu do normalności. Do oglądania meczów na żywo, skubania słonecznika na trybunach, picia cienkiego piwa i giętej z rusztu na stadionie. Nic dziwnego, że znajdują się więc pierwsi odważni, którzy tę normalność im serwują. A oni z niej korzystają, wykupując bilety na cały weekend w 8 minut.

Tenisowy turniej Adria Tour przejdzie więc do historii. To tam, w Belgradzie, w centrum tenisowym Novaka Djokovića sportowa Europa przezwyciężyła wirusa. Na widok pełnych trybun Lindsay Davenport powiedziała: „Pretty shocking”. Yes. Shocking. Koronawirusa nie ma. W głowach coraz większej liczby ludzi koronawirusa nie ma lub się ich nie ima. Novak Djoković wykorzystał to. Przyszli tłumnie.

Embed from Getty Images

Reszta świata będzie się otwierać stopniowo. Jedni z bojaźni przed powrotem wzrostu zakażeń, inni bo nie wypada szybciej, skoro zamknęło się ludzi w domach na 2 miesiące. Mają nawet plan: co dwa tygodnie po ćwiartce stadionu. I tak większość zakazy lub zalecenia ma w nosie. I tak na deptakach miast zbiorowo piją piwo w ogródkach. To niech piją na stadionach.

A Ty jak uważasz: na trybunach koronawirusa nie ma, czy się Ciebie nie ima?

Zdjęcie główne: https://flic.kr/p/tPGZjA

Podziel się