Widok z trybun

Czy wciąż chcesz oglądać mecze reprezentacji?

Gołym okiem widać, że kryzys dopadł PZPN także na trybunach. Na meczu z Łotwą kibice nie wypełnili Stadionu Narodowego. Ba! W górnych sektorach obiekt świecił pustkami. Po latach wyprzedawania biletów na pniu nastąpiło mocne tąpnięcie.

Pierwsze oznaki kryzysu były już we wrześniu. Sprzedaż biletów na mecz z Wyspami Owczymi nie szła standardowo. Bilety nie schodziły jak świeże bułeczki. PZPN zaczął ograniczać liczbę sektorów objętych sprzedażą, a realizatorzy transmisji opracowywać nowe warianty kadrów, które miały w jak najmniejszym stopniu pokazać puste miejsca. Tym razem ludzie jeszcze przyjechali. Stadion wypełnił się prawie po brzegi.

Miesiąc później ponad 50 tysięcy osób oglądało na żywo mecz z Mołdawią. Wtedy była jeszcze nadzieja na awans na EURO2024 Nasi piłkarze nie wykorzystali jej jednak. 50 tysięcy kibiców skwitowało ich wynik gwizdami. Remis zakończył marzenia o bezpośrednim awansie do mistrzostw.

Na listopadowy mecz z Czechami w ramach eliminacji do mistrzostw Europy jeszcze była w narodzie mobilizacja. Bilety była w standardowych dla całych eliminacji cenach 120, 180 i 240 zł. W piątkowy wieczór Stadion Narodowy się zapełnił. Cztery dni później z Łotwą już świecił pustkami.

Nie pomogła nawet znacząca obniżka cen. Bilety na ten mecz kosztowały w zależności od sektora tylko 50, 70 i 90 zł. Tak niskich cen nie było od meczów towarzyskich z Grekami (Gdańsk) i Czechami (Wrocław) w 2015 roku. Wtedy kosztowały odpowiednio po 30, 40 i 60 zł oraz 50, 70 i 90 zł.

Niektórzy komentowali, że niska frekwencja to wynik:

  • meczu bez stawki (towarzyski)
  • kiepskiej pogody (zimno, opady deszczu i śniegu)
  • terminu (wtorek)

Przez ostatnie osiem lat nie było jednak takiej sytuacji, by nawet na mecz towarzyski nie sprzedać biletów. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że wczoraj na meczu było około 40 tysięcy ludzi, to, w kontekście dotychczasowej frekwencji i niezmąconej miłości do reprezentacji, jest to słaby wynik. Mimo czwartkowego terminu więcej osób było na meczu z Wyspami Owczymi.

Jedyna szansa na odwrócenie spadkowego trendu to wygranie marcowych barażów o EURO2024. Jeśli będziemy oba mecze grać u siebie, to frekwencja będzie 100-procentowa. Jeśli przegramy, to w najbliższej nie będziesz mieć problemu z zakupem biletu na mecz reprezentacji. Tylko czy w ogóle będziesz chcieć?

Podziel się