O mnie

Cześć! Nazywam się Arnold Lorenc. Moją pasją jest sport. Objawiła się bardzo niespodziewanie podczas mistrzostw świata w piłce nożnej we Włoszech, gdy miałem 10 lat. Usiadłem przed telewizorem na meczu otwarcia i zostałem do końca imprezy. Obejrzałem wszystkie mecze i zmusiłem tatę, by zaczął mi prenumerować „Piłkę Nożną” zamiast „Misia”. Dwa lata później były igrzyska olimpijskie w Barcelonie i ku swemu zdumieniu odkryłem, że są także inne dyscypliny niż piłka nożna. Oglądałem je od rana do wieczora i spisywałem medalistów.

Nie przepuszczam w telewizji żadnych wielkich imprez sportowych. Oglądam wszystkie mecze mistrzostw świata i Europy w piłce nożnej, większość w koszykówce, piłce ręcznej i siatkówce, najważniejsze imprezy lekkoatletyczne, pływackie i oczywiście Puchar Świata w skokach narciarskich. Odkrywam także nowe. Podczas igrzysk w Rio de Janeiro zakochałem się w rugby 7-osobowym, a World Games 2017 we Wrocławiu objawiły mi piłkę ręczną plażową. Ale największym świętem są jednak igrzyska olimpijskie. To wtedy biorę urlop w pracy, by nic nie zaprzątało mojej głowy poza sportową rywalizacją.

Oczywiście jestem obecny także na trybunach. Byłem świadkiem pierwszego po 16 latach awansu Polaków na mistrzostwa świata w piłce nożnej, gdy nasza reprezentacja wygrała na Stadionie Śląskim z Norwegią 3:0. Widziałem na żywo sukcesy polskich żużlowców w Grand Prix, Drużynowym Pucharze Świata oraz mistrzowskich zawodach indywidualnych. Nie przepuściłem rozgrywanych w naszym kraju Eurobasketu i oczywiście mistrzostw świata w siatkówce. Chodzę na mecze ligowe oraz reprezentację. Wszędzie tam, gdzie są wielkie emocje.

Jak każdy kibic mam swoje preferencje i swój ulubiony klub. Wychowałem się we Wrocławiu na sukcesach koszykarzy Śląska z Maciejem Zielińskim i Adamem Wójcikiem na czele. Wrocław w tamtym czasie był jedynym miastem, w którym więcej osób przychodziło na koszykówkę niż na piłkę nożną. Piłkarze ręczni Śląska i żużlowcy Sparty co roku walczyli o medale mistrzostw Polski.

Ale ten blog nie jest po to, by wychwalać jeden klub lub jedną dyscyplinę. Uwielbiam sport w różnych postaciach, atmosferę sportowego święta niezależnie czy jest to Wrocław, Łódź, Warszawa czy Kraków. Jestem wszędzie tam, gdzie są wielkie emocje.

O czym jest blog?

Polscy sportowcy odnoszą coraz więcej sukcesów w rywalizacji międzynarodowej. Mamy komu kibicować i coraz większe powody do radości i dumy ze zwycięstw polskich sportowców w kraju i zagranicą.

Mnogość wydarzeń wymaga usystematyzowania tematu, działania z wielomiesięcznym wyprzedzeniem (bilety na najciekawsze wydarzenia są sprzedawane wiele miesięcy przed terminem wydarzenia) oraz bycia przygotowanym do uczestnictwa w danym wydarzeniu lub śledzenia go przed telewizorem.

Dlatego stworzyłem subiektywny przewodnik (blog) o wydarzeniach sportowych podczas których polscy sportowcy dostarczają nam emocji. Także ligowych, bo warto czasem wyjść ze swojego stadionu lub hali i zobaczyć jak grają i bawią się inni.