Skoki z każdym rokiem coraz droższe. Ile kosztują bilety na Stocha i spółkę?
Choć lato w pełni, z kibicowskiego punktu widzenia trzeba już zacząć o zimie. Już w lipcu, podczas Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle, ruszyła sprzedaż na zimowy Puchar Świata w tym mieście (16-18 listopada). Od dziś można także kupować bilety do Zakopanego (18-20 stycznia), a od 1 września karnety na Turniej Czterech Skoczni. Z artykułu dowiesz się jak i dlaczego na przestrzeni ostatnich lat zmieniały się ceny wejściówek na zawody narciarskie w Polsce i ile będzie trzeba zapłacić w nadchodzącym sezonie, by dopingować naszych skoczków na żywo w Wiśle oraz Zakopanem.
Ceny i harmonogram sprzedaży biletów na sezon 2018/2019
22 lipca rozpoczęła się sprzedaż biletów na konkursy w Wiśle. Tradycyjnie są do wyboru bilety na miejsca u podnóża zeskoku (sektory A7, A8) oraz wzdłuż przeciwzeskoku (sektory A1, A2, A3, A4). Jeden bilet kosztuje odpowiednio 140 i 220 zł. Ceny obowiązują zarówno na sobotni konkurs indywidualny jak i niedzielny drużynowy.
W stosunku do zeszłego roku wzrost cen wynosi 20 zł na pojedynczym bilecie, a w przypadku sektorów A1-A4 na konkurs indywidualny – 40 zł.
Nowością są bilety rodzinne. Skoki narciarskie, zarówno w Wiśle jak i w Zakopanem, to impreza tylko dla dorosłych, bo nie ma biletów ulgowych. W tym roku też ich nie ma, ale pojawiła się alternatywa. Rodzina w układzie 2+1 (dwoje dorosłych, jedno dziecko do lat 15) zapłaci w Wiśle łącznie 350 zł w sektorach A7-A8 lub 550 zł w sektorach A1-A4, zaś 2+2 – odpowiednio 420 zł i 660 zł.
W stosunku do zakupu biletów po cenach nominalnych, powoduje to następujące oszczędności:
Rodzinny A1-A4
(2+1) – 110 zł
(2+2) – 220 zł
Rodzinny A7-A8
(2+1) – 70 zł
(2+2) – 140 zł
W Zakopanem są cztery kategorie cenowe:
- Sektory A, B (wzdłuż zeskoku) – 90 zł
- Sektor C, D (u podnóża zeskoku) – 80 zł
- Trybuna T (u podnóża zeskoku przy bandzie obok przejeżdżających skoczków) – 300 zł
- Premium (z cateringiem) – 750 zł
Bilety na skoki narciarskie coraz droższe
W Zakopanem bilety na Puchar Świata drożeją więc drugi rok z rzędu. Jeszcze dwa lata temu ceny na sektory A-D był o 20 zł niższe. Wstęp na trybunę T drożeje co roku o 50 zł, zaś Premium, w porównaniu do zeszłego roku, zdrożał aż o 250 zł.
Jeszcze dynamiczniej rosną ceny na zawody w Wiśle. Od czasu pierwszego konkursu w 2013 roku, ceny wzrosły już po raz piąty. Jedynym rokiem, w którym wartości cenowe pozostały na takim samym poziomie w porównaniu do poprzedniego sezonu, był konkurs w 2015 roku. Był to ostatni raz, gdy w rodzinnym mieście Adama Małysza zaplanowany był tylko jeden konkurs.
W Wiśle wzrost cen postępuje systematycznie odkąd zawody rozrosły się do całego weekendu. W ciągu czterech sezonów wartość tańszego biletu wzrosła o 80 zł (z 60 do 140 zł), a droższego o 160 zł (z 60 do 220 zł).
Przyczyny wzrostu cen biletów
Jedną z przyczyn wzrostu cen biletów w Wiśle było powiększenie imprezy do całego weekendu, co generuje większe koszty organizacyjne. Drugim jest na pewno ograniczona pojemność miejsca dla widowni. Przy skoczni im. Adama Małysza pomieści się maksymalnie 8 tysięcy ludzi, z czego do sprzedaży trafiło 6 tysięcy biletów. Dla porównania pod Wielką Krokwią zmieści się ponad 25 tysięcy kibiców.
Trzecim powodem podwyżek są sukcesy polskich skoczków.
Obecnie w Polsce przechodzimy drugi „wielki bum” na skoki narciarskie. Pierwszy nastąpił oczywiście za sprawą Adama Małysza na początku 2001 roku, gdy zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni. Polskę ogarnęła Małyszomania, która trwała 10 lat. Szczęśliwie dla nas – kibiców – pojawił się godny następca – Kamil Stoch. Zainteresowanie zostało podtrzymane, bo były sukcesy włącznie ze złotymi medalami olimpijskimi. Jednak nie były już zdobywane seryjnie, jak to było w przypadku Małysza. W dodatku w sezonie 2015/16 Stoch miał zniżkę formy i zakończył sezon w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na 22. miejscu. W tym czasie bilety na Puchar Świata w Zakopanem można było kupić nawet w dniu zawodów.
Po słabym sezonie kibice wstrzemięźliwie podchodzili do inwestycji w bilety w kolejnym roku. Na początku grudnia 2016 roku na zawody w rodzinnym mieście Adama Małysza było w puli ponad 1300 biletów na sobotę i ponad 2 tysiące na niedzielę. Sytuacja się diametralnie zmieniła po pierwszym w historii zwycięstwie drużyny w zawodach Pucharu Świata oraz dublecie Kamila Stocha i Macieja Kota indywidualnie w Lillehammer, które spowodowały szturm na bilety na PŚ w Wiśle. W jeden dzień wyczerpała się pula biletów na sobotni konkurs w systemie kupbilet.pl.
W Zakopanem popyt na bilety był dużo większy. Na kupbilet.pl nie było ich już od początku sezonu. Po Lillehammer zniknęły także pakiety VIP sprzedawane przez sklep internetowy Polskiego Związku Narciarskiego. Bilety, zarówno na sobotni konkurs drużynowy, jak i indywidualny w niedzielę, były jednak dostępne u autoryzowanych pośredników w Zakopanem. Po Turnieju Czterech Skoczni, który Polacy zdominowali, zajmując pierwsze (Stoch), drugie (Żyła) i czwarte (Kot) miejsce i tutaj zaczęły szybko ubywać. Do dnia zawodów nie przetrwał żaden bilet.
Łącznie w tamtym sezonie polscy skoczkowie triumfowali 12 razy, zdobywając m.in. mistrzostwo świata w drużynie.
W kolejnym sezonie, już po podwyżce, na konkursy w Zakopanem bilety zostały wyprzedane jeszcze przed końcem roku kalendarzowego. Wiele osób przyjechało jednak do stolicy polskich Tatr, tylko po to by stanąć w okolicach skoczni.
W nadchodzącym sezonie możesz spodziewać się podobnej sytuacji. Tym bardziej, że nasi skoczkowie miażdżą rywali w Letniej Grand Prix.
Na koniec ciekawostka: W 1996 roku, gdy Puchar Świata wrócił do Zakopanego po 6 latach przerwy, bilety kosztowały 5 zł normalny i 2 zł ulgowy.
Zdjęcie główne: Rolnik6771 is licensed under CC BY-SA 4.0