Iga w Warszawie – polscy kibice kochają oglądać na żywo zwycięstwa swojej bohaterki
Też oglądałeś z zachwytem? Tenisowy festiwal w Warszawie pokazał jak wielkie w narodzie jest pragnienie oklaskiwania Igi Świątek na żywo.
Wtorek, 1. runda turnieju BNP Paribas Warsaw Open. Iga Świątek gra z przeciwniczką z Uzbekistanu, którą znają tylko najwięksi koneserzy tenisa. A mimo to trybuny pełne! Owacja przy wejściu na kort bardziej żywiołowa niż na PGE Narodowy, gdy drużynę wyprowadza Robert Lewandowski.
W środę leje. Ale nie gra Iga, więc słychać tylko pochlipywanie pojedynczych osób, które straciły bezpowrotnie pieniądze na bilety.
Czwartek – upał. Znów gra Iga. Znów pełne trybuny kortu Legia Tenis i golf. Znów kibice czekają na swoją bohaterkę 1,5 godziny po meczu, by dostać autograf.
Piątek, masakra. Leje. Potem leje jeszcze bardziej. Ale w przerwie między tymi ulewami udaje się rozegrać jeden mecz. Teraz lament jest większy, bo to dzień ćwierćfinałów. Miała grać Iga. Według regulaminu jeden rozegrany set w ciągu dnia uniemożliwia zwrot biletu.
Wśród nich ja. Oczywiście jestem rozczarowany, ale rozumiem, że taka jest specyfika tenisa. To jest turniej na otwartym stadionie. Na deszcz nie ma rady. Ale jako kibice wydajemy też niemało pieniędzy na bilety, a zakupionej usługi nie otrzymaliśmy w pełnym wymiarze. Przecież wszyscy kupiliśmy bilety przede wszystkim ze względu na Igę, a nie na Rebeccę Sramkovą.
Szczęściarze z soboty mieli Igę dwa razy. I wykorzystali to. Trybuny wypełniły się zarówno koło południa, jak i późnym popołudniem, gdy Iga grała o awans do finału. Mogła skończyć przed zachodem słońca, ale nie wykorzystała trzech piłek meczowych i dwóch gemów serwisowych. Najwidoczniej chciała, żeby kibice w niedzielę też mieli ją na korcie dwa razy.
I dobrze zrobiła, bo finałowy mecz z Niemką Siegemund był jednostronny i krótki. Te trzy gemy więcej kończące półfinał były miłą rozgrzewką. Po ostatnim zwycięstwie świat obiegły obrazki uradowanej Igi wygrywającej na własnej ziemi.
Iga Świątek wygrała jako pierwsza Polka turniej tenisowy rangi WTA w Polsce. Jak wielkie znaczenie miał jej udział w tych zawodach świadczą wypełnione do ostatniego miejsca na każdym jej meczu trybuny oraz kolejki fanów czekających na autograf nawet dwie godziny po zakończeniu gry. Tę radosną chwilę mąci tylko fakt, że w przyszłym roku w terminie tego turnieju są igrzyska olimpijskie. Być może na kolejny tenisowy festiwal nad Wisłą przyjdzie nam poczekać dłużej niż rok.